Spisu treści:

Superbikes Wielka Brytania 2012: God Save the Queen… i Superbikes
Superbikes Wielka Brytania 2012: God Save the Queen… i Superbikes

Wideo: Superbikes Wielka Brytania 2012: God Save the Queen… i Superbikes

Wideo: Superbikes Wielka Brytania 2012: God Save the Queen… i Superbikes
Wideo: Queen & Jessie J's London 2012 Performance | Music Monday 2024, Marsz
Anonim

Silverstone był świadkiem wielkich wyścigów i niespodzianek. To było dwa lata temu, kiedy Cal Crutchlow rozprowadzał wosk na grillu, a także 12 miesięcy temu z okrągłym weekendem podpisanym przez Carlosa Checę. W następną niedzielę, piątą, wracamy do imponujących obiektów w poszukiwaniu tej rozrywki i spektaklu, który zaginął w MotoGP.

Muszę przyznać, że bardzo bym chciał, aby na najwyższych pozycjach pojawili się inni kierowcy, pomijając pojedynek między Maxem Biaggim i Marco Melandri. Nie dlatego, że ma coś przeciwko niemu, ale dlatego, że lepszy ranking jest zawsze mile widziany. Trzeba jednak podkreślić, że choć Max jest faworytem to nie jest łatwe. I chodzi o to, że nie tylko będzie musiał zmierzyć się z dobrą rolą, którą Brytyjczycy zwykle wyznaczają w domu przed swoim ludem, ale będzie walczył twarzą w twarz z Carlos Checa spragniony zwycięstw i że tutaj wie, co to znaczy „uczynić coś doskonałego”.

Zdaję sobie sprawę, że sytuacja, w której znajduje się Carlos w tym sezonie, jest radykalnie odmienna od tej z 2011 roku w tym momencie. Kiedy człowiek Althei Ducati opuścił Silverstone po wspaniałym dublerze, El Toro zabrał go na następne spotkanie 62 punkty przewagi nad jego największym rywalem, Max biaggi. W ten weekend, różnica między dwoma pilotami jest praktycznie taka sama, 67 punktów, tylko że tym razem w tabeli WSBK prowadzi Max i Carlos, to czwarte, za Tomem Sykesem i Marco Melandrim. Jak widać, przy braku dziesięciu wyścigów i garści punktów za rywalizację z jednym z czterech najlepszych finiszerów, mogliby zdobyć tytuły Mistrza Świata SBK, zobaczymy, czy po raz drugi, czy pierwszy.

Patrząc na zeszłoroczne wyniki, kierowcy, którzy mogliby zaskoczyć, oprócz Jonathana Rea – który właśnie został pierwszym brytyjskim mistrzem Suzuka 8 Hours – Leona Haslama i Toma Sykesa, którzy są zawsze w pobliżu. Eugene Laverty, z dyskretnym sezonem i Chaz Davies, który już pokazał, że potrafi dobrze wystraszyć oficjalne maszyny. Pierwszy z nich pokonał swojego kolegę z drużyny, Melandriego, w obu wyścigach, zajmując dwa drugie miejsca dla Yamahy, a drugi, Chaz, odniósł zwycięstwo w kategorii Supersport.

Oto mój zakład:

Wyścig1:

  • Tom Sykes
  • Carlos Checa
  • Eugene Laverty

Wyścig2:

  • Jonathan Rea
  • Marco Melandri
  • Carlos Checa

Supersport: potęga narodowa

Sam lowes
Sam lowes

Wraz z powrotem na Puchar Świata SSP Turk Kenan Sofuoglu, mistrzostwa zwyciężyły w widowiskowości, emocjach i, dlaczego by tego nie powiedzieć, ryzykując. Kenan prowadzi solo przed jednym z nielicznych kierowców, który okazał się równie szybki lub szybszy od niego, Sam lowes. Były mistrz Wielkiej Brytanii w pojemności 600 cm3 nadal walczy z nieregularnością, która charakteryzuje zarówno jego, jak i jego brata Alexa. W zeszłym roku na angielskim torze trwało nieco ponad siedem minut, ale tym razem, czerpiąc z narodowej dumy pod pretekstem londyńskich igrzysk olimpijskich, możemy postawić na lokalne zwycięstwo. Przy okazji będziemy mieli udział Kenny Noyes za sterami Suzuki GSX-R600 ekipy Hampshire, która do tej pory startowała w BSB, będzie to bardzo dobry sprawdzian dla amerykańskiego kolarza.

I w ten sposób postawię na Sama:

  • Sam lowes
  • Kenan Sofuoglu
  • Jules Cluzel

Zalecana: